- przez MM
Po weekendzie mój dysk pęka w szwach ;-). Zgrałam wszystkie zdjęcia i jak zwykle nie wiem od czego zacząć. Syl może wykorzystam Twoją metodę i posegreguję je po kolorach 😉 Jeszcze chyba nigdy nie obrabiałam tylu zdjęć naraz :-).
Weekend minął tak jakoś… za szybko :-).
Dziś kilka na prędce obrobionych zdjęć z naszej wyprawy „za płot” :-). A tam… nieskończona różnorodność… mniszki, pokrzywy, szczaw, niezapominajki, kwitnące poziomki i coś, czego nie ominie chyba żadne dziecko – dmuchawce, całe morze dmuchawców. Miałam ambitny plan zrobienia w tym roku miodu z mniszka. I chyba na planie poprzestanie, ale szczawiu nie przepuszczę. Tylko muszę poszukać, w jaki sposób go zamarynować. Może ktoś zna metodę?
Jutro serwuję zupę szczawiową, ekologiczną, bowiem szczaw pochodzi z terenów chronionych ;-).
A tu już to samo, tylko z perspektywy tarasowej 🙂
Piękne!
Lubię tu do Was zaglądać bo jest po prostu bajkowo.
Zauważyłam, że nasze córcie mają takie same sukienki i obie włóczą się w nich po łąkach i polach – małe łąkowe księżniczki 😉
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję za miłe słowa. Co do sukienek, to uważam, że kiedy chcą to noszą, a że lubią, to noszą cały czas i wszędzie, na łąkę, do piaskownicy, nie trzymamy na niedzielę. Widzę, że jesteś podobnego zdania ;-).
:-))) Przeslicznie! az mi sie z samego rana buzia caaala cieszy:-) niestety nie poradze nic na to marynowanie bo nigdy o tym nie slystalam;-)! ale jestem pewna, sorki! ale pozdrawiam Was za to baardzo ciepluko!:-)))
:-))
piękne zdjęcia! Jak zwykle!!!! Dziewczynki będą mieć niesamowitą pamiątkę – tyyyyyyle tak doskonałych pstryknięć ;***
Może to kiedyś docenią, ja tam bym nie pogardziła taką pamiątką, sama mam jedynie kilka zdjęć głównie z przedszkolnych balów 😉
Czemu Ty na drugim końcu Polski mieszkasz:(? Porwałabym Cię do zrobienia takiej sesji moim panienkom.
Miodzik z mniszka jeszcze przede mną,u nas wegetacja znacznie opóźniona.Ja mam 3 malutkie słoiczki szczawiu łąkowego.W małej ilości wody go blanszowałam,później do blendera na małe miksowanko i do słoiczków,zakręciłam i pasteryzowałam w kąpieli wodnej-od zagotowania wody 20min.Nie wiem czy przetrzyma ale nic innego mi nie przyszło do głowy,a szczawiu miałam pól reklamówki więc nie mogłam go spożytkować na raz.Aha,po pasteryzacji zawsze ostrożnie wyciągam słoiczki-uwaga gorące!!!-i kładę zakrętkami do dołu aby się wieczko zassało do środka,wówczas wiem że powietrze się nie dostanie i tak nawet po 3 latach wyciągam konfitury,soki…No to się rozpisałam,uff,może komuś się przyda.
Czekam już z utęsknieniem na kolejne Twoje sesje♥
No i tak zrobię z ty szczawiem, dziękuję za podpowiedź :-). Jak tylko będziesz przejazdem w Szczecinie zapraszam 🙂
Jestem w ciągłym podziwie ile włosków na główce ma Malinka, szczerze jej zazdroszczę. cudowneee…
Lion 😉
Sezon na dmuchawce w każdej części Polski :), o miodzie z mlecza nie słyszałam…o sałatce z liści – tak 🙂
Jest, jest bardzo dobry do herbatki, nigdy nie robiłam zawsze kupuję na targach rolnych.
Przepiękne fotografie, czy mogłabyś zdradzić w czym obrabiasz rawy? Ja próbowałam z tymi formataki, al nie potrafię ich potem wywołać, program, który mam tylko mi je pokazuje i koniec, albo ja się nie znam, nie wiem sama…. Efekt taki, że zapisuję w jpg, ale to nie to samo…
Nenko używałam RAWTherapy, ale mi się coś wieszał, ta sesja jest zrobiona w JPG.
Sama chętnie skoczyłabym na taką cudną sesję za ten "Wasz" płot" tylko nie wiem czy z moim big brzuchem bym przeskoczyła 🙂 Zdjęcia jak zwykle UROCZE, modelki powalające nic tylko pstrykać fotki od rana do wieczora. Pozdrawiam
:-))
jak widze kolejny wpis, nie moge sie doczekać, aby powzdychac jak zwykle nad Twoimi zdjęciami, sliczne!
mój maly tez uwielbia wędrowanie wśród mleczy, a przyznam, że ostatnio zdziwiłam sie jak małej dziewczynce nie wolno było przyjąć od niego bukieciku mniszków, bo biedna wybrudzi raczki….
ech, a to przeciez cały urok!!!
pozdrawiam
No właśnie – tego nie rozumiem, przecież rączki można umyć…cóż są rodzice i "rodzice"…
no szkoda, że nie jesteś bliżej Gdańska… 🙂 🙂 zapraszam do mnie na książkowe candy 🙂
Ja szczaw lekko podsmażam a właściwie to podgrzewam na masle i pakuję do słoiczków ( całe listki bez ogonków, lekko posolone) a później zagotowuję i też studzę po wyciągnięciu z garka odwrócone do góry dnem. A po mleczach to na ubrankach zostaja okrągle plamki, dziś dostałam od wnusi i wnuczka po bukiecie. Mieliśmy robić wianek, ale zabawa była w namiot 🙂
Magiczne miejsce 🙂
Też mam w pobliżu – troszkę dalej niż "za płotem" taką łąkę 🙂
Ale cieplutko macie i wszystko tak pieknie kwitnie, niesamowite …! a ja wciaz czekam na moje ogrodowe kwiatuszki i moj ulubiony bez … M