- przez MM
…Myślę sobie, że
ta zima kiedyś musi minąć.
Zazieleni się,
urośnie kilka drzew… – piosenka sama ciśnie się na usta… i jakoś tak nucę ją już od kilku dni…
Na kuchennym parapecie gałązka forsycji, przyniesiona ze spaceru pachnącego wiosną…
Na kuchennym stole – tulipany – nasz wiosenny talizman…
…tylko w powietrzu wiosny brak…
Na podwieczorek pieczemy owsiane muffiny z ostatnią już porcją jagód…a młodsza M. daje wykład na temat kucyków. Dowiaduję się o istnieniu, pegazo-jednorożców, kucyków kosmicznych, kucyków tęczowych, kucyków morskich i tych no… – najzwyklejszych – „ziemskich” :-).
Wow a u Was jak zawsze smakowicie. Wiesz mi najbardziej teraz brakuje przy Lence czasu na wspólne wypieki z Paulinką i straszne mam wyrzuty sumienia z tego powodu że nie ogarniam ale czasu brakuje. Kiedyś to my non stop coś razem piekłyśmy i własnie wtedy były najfajniejsze rozmowy i dużo śmiechu 🙂 Tulipany to i mój talizman – w kuchni na parapecie cały czas big bukiet żółtych a u Pauli w pokoju oczywiście ten w kolorze pink 🙂 Zima mam nadzieję że WRESZCIE odejdzie ale dzisiaj rano jak podniosłam roletę i zobaczyłam na termometrze -13 to się załamałam 🙂 Dobrze że chociaż błękit nieba jest i słońca to jakaś rekompensata za tą temperaturę :)) Pozdrawiam serdecznie
Kapitalnie wyglądają te muffiny….
Smacznie, kolorowo, wiosennie…aż nabrałam chęci do pracy, bo ostatnio lenistwo mnie dopada przez ten brak słońca…bardzo optymistyczny wpis:) Pozdrawiam:)
U Was jak zawsze pięknie 🙂
Ja też wypatruję wiosny, ale jakoś nigdzie jej nie widzę 🙁