- przez MM
Mamo, my w tym roku jesteśmy jakieś „przegapione” – usłyszałam od starszej M. Przegapiłyśmy jarzębinę i korale, przegapiłyśmy grzybki, przegapiłyśmy te wrzosy u Mateusza (Mateusz mieszka obok pięknych wrzosowisk, po których biegaliśmy w ubiegłym roku).
Dodam od siebie, że przegapiłyśmy też dziadkowe maliny i nici z malinowej konfitury w tym roku…a taką pyszną ostatnio jadłyśmy. Chyba, że da się ją zrobić z mrożonych malin, bo takowe posiadamy. Da się?
No nic, może w ten weekend nadrobimy choć troszkę tych „przegapień” i róże z liści poczynimy :-). Może jakąś jarzębinę jeszcze znajdziemy?
Grzybkowe zdjęcia z ubiegłego roku, to był chyba koniec sierpnia…
Udanego weekendu!!!
przegapione – urocze słowo 😀
my też przegapilismy tegoroczną jarzebine i zabawę w chowanego wśród liści, ale weekend przed nami – mam nadzieję,że uda nam sie nadrobic zaległości, czego Wam również życzę!
My jeszcze nic nie przegapiliśmy bo tak naprawdę dopiero zaczyna się nasza przygoda. Kasztanowe ludki już odhaczone. Im Zosia starsza tym więcej ciekawych rzeczy można z nią robić.
Jarzębina jeszcze na drzewach, grzyby dopiero się pokazały więc jeszcze nadrobicie.
Udanego, nieprzegapionego weekendu!
P.S. Chyba nas czeka obieranie jabłek 😉
ja też przegapiłam wrzosy w tym roku 🙁
Oj ja wiele rzeczy przegapiłam w tym roku:-( właśnie mi to uświadomiłaś!buziaki!
Ja też przegapiłam mnóstwo rzeczy w tym roku. Cały sierpień minął mi jak z bicza strzelił – sama nie wiem kiedy, wrzesień tak samo. Za chwilkę zima mnie zastanie 🙂
Chciałabym przegapić zimę i obudzić się na wiosnę 🙂 pozdrawiam!