- przez MM
Starsza M. skreśla już w kalendarzu dni, które pozostały do rozpoczęcia roku szkolnego.
Wczoraj dotarł do nas długo wybierany plecak. Jest idealny. Dziś był milion razy przymierzany, pakowany, rozpakowywany, oglądany z każdej strony.
Wszystko już prawie dopięte na ostatni guzik.
Tylko… „mamo, musisz mi jeszcze kupić kanapkówkę” ;-)) .
„Kanapkówka” a nie jakiś tam lunch box ;-)).
Tegoroczne lato w mojej kuchni mogę określić „Latem chłodników”. Wypróbowałam trzy chłodnikowe przepisy. „Litewski” najbardziej przypadł mi do gustu i robiłam go kilkakrotnie. W wersji z pieczonymi ziemniakami smakuje wyśmienicie! A do tego jaki jest fotogeniczny ;-).
Panny M. niestety wolą zupy w wersji hot 😉
Ależ cudne zdjęcia z tymi okularami. Też ostatnio robiłam chłodnik, tylko że z pieczonych pomidorów i też chyba wolę w wersji hot, na drugi dzień zrobiliśmy z niego sos do spaghetti 😉
Majka w wersji "kujonka" wygląda prześlicznie 🙂 U nas też odliczanie i sprawdzanie codziennie czy aby na pewno przez noc nic złego nie stało się z nowym plecakiem…
Smakowicie wygląda:) Oj my już tez odliczamy:(
prawdziwa prymuska 😀
fajna fotka
świetne to zdjęcie z kujonkach:-))) ja też pamiętam jak zawsze czekałam na rozpoczęcie roku:-) teraz jak jestem nauczycielem, to jakoś mniej czekam:-) buziaki!
Uwielbiam chłodnik, twój wygląda apetycznie. Starsza M świetnie wcieliła się w rolę uczennicy.
Dziękuję 🙂
Ja też zawsze z utęsknieniem czekałam na 1 września. Zapał zazwyczaj przechodził po tygodniu, ale mam nadzieję, że u Mai pozostanie dłużej 🙂