Maliny w Maju Fotografia

fotografia rodzinna, dziecięca, noworodkowa, ciążowa Szczecin

Wrześniowe klimaty i sos orzeszkowy…

Drzewka poprzycinane, wrzos panoszy się w donicach. W planach ” schodowo – przyozdobych” kupno dyniowej rodzinki, koniecznie musi być tata dynia, mama dynia i dwie córki małe dynie. Tym sposobem małymi, wielkimi krokami na nasze podwórze i do domu zakrada się jesień. Wielki kosz jabłek czeka na przerób. A jutro zamierzamy zrobić placuszki dyniowe. Może w tym roku przekonamy się i do słodkiej dyniowej zupy z domowymi kluseczkami?

Trafiłam ostatnio na reklamę aksamitnego sosu orzeszkowego, zaintrygowała mnie i choć nie do końca lubię wszystkie te pomysły na…;-) skusiłam się w ramach obiadokolacji (tak to u nas wygląda)  na ryż z kurczakiem w tym sosie, dodając od siebie nieco innowacji. Dorzuciłam dodatkowo 3 łyżki masła orzechowego z drobno posiekanymi orzeszkami i dolałam pół szklanki mleczka kokosowego. Jak dla mnie – rewelacja! Mogłabym jeść codziennie!
Rodzinka wzgardziła – panny M.  po spróbowaniu zażyczyły sobie suchego ryżu, młodsza wręcz zasnęła, żeby tylko nie jeść. Dobrze, że potrawa szybka i mało pracochłonna, bo lekko bym się zdenerwowała ;-). Cóż, będę robiła dla siebie, a rodzinka może się kiedyś przekona !

9 komentarzy do “Wrześniowe klimaty i sos orzeszkowy…

  1. uwielbiam Twoje zdjęcia, są przepiękne. A wrześniowe klimaty super, ja się czaję na dynie i chętnie bym coś z nimi zrobiła, może masz jakieś sprawdzone przepisy?:)

  2. Piekne wrzosy w pieknej donicy, bardzo mi sie podoba a kosz jablek jest mi bardzo znajomy… 🙂 ja moich wszystkich nadal jeszcze nie zrobilam a na weekend planuje upiec cos nowego jablkowego.., mam nadzieje, ze sie uda…!

    Pozdrawiam. M

  3. Tak to właśnie bywa. Dzieciom z wiekiem smaki się zmieniają. Ja też czasem mam nerwy. Naszykuję się, a tu nawet ciężko im spróbować. Na szczęście mąż zjada wszystko co mu przygotuje.
    Piękna aranżacja. Pozdrawiam! Iza

  4. Dziękuję!
    Gosze – co do dyni, to robię zupę z kluseczkami (zacierkowymi) – ale ją jadam wyłącznie sama, dzieci skrobną parę łyżek. I placki. Wkrótce wrzucę na nie przepis – te lubimy wszyscy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę