- przez MM
Drzewka poprzycinane, wrzos panoszy się w donicach. W planach ” schodowo – przyozdobych” kupno dyniowej rodzinki, koniecznie musi być tata dynia, mama dynia i dwie córki małe dynie. Tym sposobem małymi, wielkimi krokami na nasze podwórze i do domu zakrada się jesień. Wielki kosz jabłek czeka na przerób. A jutro zamierzamy zrobić placuszki dyniowe. Może w tym roku przekonamy się i do słodkiej dyniowej zupy z domowymi kluseczkami?
Trafiłam ostatnio na reklamę aksamitnego sosu orzeszkowego, zaintrygowała mnie i choć nie do końca lubię wszystkie te pomysły na…;-) skusiłam się w ramach obiadokolacji (tak to u nas wygląda) na ryż z kurczakiem w tym sosie, dodając od siebie nieco innowacji. Dorzuciłam dodatkowo 3 łyżki masła orzechowego z drobno posiekanymi orzeszkami i dolałam pół szklanki mleczka kokosowego. Jak dla mnie – rewelacja! Mogłabym jeść codziennie!
Rodzinka wzgardziła – panny M. po spróbowaniu zażyczyły sobie suchego ryżu, młodsza wręcz zasnęła, żeby tylko nie jeść. Dobrze, że potrawa szybka i mało pracochłonna, bo lekko bym się zdenerwowała ;-). Cóż, będę robiła dla siebie, a rodzinka może się kiedyś przekona !
podoba mi się ten wrzesień u Ciebie
uwielbiam Twoje zdjęcia, są przepiękne. A wrześniowe klimaty super, ja się czaję na dynie i chętnie bym coś z nimi zrobiła, może masz jakieś sprawdzone przepisy?:)
Piekne wrzosy w pieknej donicy, bardzo mi sie podoba a kosz jablek jest mi bardzo znajomy… 🙂 ja moich wszystkich nadal jeszcze nie zrobilam a na weekend planuje upiec cos nowego jablkowego.., mam nadzieje, ze sie uda…!
Pozdrawiam. M
he he dorosną i do tego :)) nie przejmuj się,
zdjęcia cudne !
buźka!
Tak to właśnie bywa. Dzieciom z wiekiem smaki się zmieniają. Ja też czasem mam nerwy. Naszykuję się, a tu nawet ciężko im spróbować. Na szczęście mąż zjada wszystko co mu przygotuje.
Piękna aranżacja. Pozdrawiam! Iza
Ale u Was pysznie i pięknie…
Boże, ten wrzos jest piękny. Uwielbiam wrzosy, kojarzą mi się z dzieciństwem.
Dziękuję!
Gosze – co do dyni, to robię zupę z kluseczkami (zacierkowymi) – ale ją jadam wyłącznie sama, dzieci skrobną parę łyżek. I placki. Wkrótce wrzucę na nie przepis – te lubimy wszyscy!
o to ja poproszę o przepis 🙂