- przez MM
i innych takich;-)
Starsza M. nie boi i nie brzydzi się większości owadów, bierze je do rąk, przygląda się, bada (na szczęście nie wyrywa nóżek;-), już pyta mnie kiedy będą chodziły te śliczniutkie, zielone, włochate gąsienice stonogi.
Młodsza boi się mrówki, muchy i wszystkiego co lata i chodzi na mini nóżkach, za to fascynują ją wszelkiego rodzaju płazy, gady itp. A co ja na to? Ja na to bleeee…mogę sobie na nie popatrzeć przez obiektyw;-).
Mały upgrade – znalazłam coś ciekawego, coś o czym nie wiedziałam.
„Kiedy byłam mała, wierzyłam, że biegające po pąkach piwonii mrówki pomagają im się rozwijać. Pracowicie odwijają kolejne płatki, uwalniając je z zielonej łuski. Jako starsza dziewczynka śmiałam się sama z siebie i swojej wiary w bajkowe historie. A jednak…
Peonie wytwarzają słodki syrop, który jest dla mrówek wyjątkowym przysmakiem. Syrop ten skleja pąki kwiatu i utrudnia im rozwinięcie się. Jest jednak wyjątkowo kuszącym przysmakiem dla mrówek, które wyjadają go spomiędzy płatków i w ten sposób faktycznie pomagają kwiatom się rozwinąć.
Kwiatowa królowa jest jednak okrutna, bowiem ów syrop jest dla mrówek zabójczy. Najedzone przysmakiem spadają na ziemię wokół krzewu i zakwaszają ją swoimi mrówczymi pancerzykami. Łatwo się domyślić, ze piwonie najlepiej rosną na kwaśnej glebie.
Choć mało kto zna te szczegóły mrówczo-kwiatowego życia, od dawna wierzy się, że posadzenie peonii w kącie ogrodu odciąga mrówki od domu. Mądrość ludowa nigdy nie bierze się znikąd – także i w tym wypadku ma swoje uzasadnienie.”
źródło: blog „Królowa kwiatów”
o ja ale piękne zdjęcia zrobiłaś, magiczne
Wniosek – nie lizać! A pierwsza moja myśl była, że i ja spróbuję…
Ile to mądrych rzeczy można się dowiedzieć czytając blogi:)
Moja młodsza ucieka z pokoju przed muchami.
Jakiś czas temu wyczytałam, że konwalie są też strasznie trujące, całe! Jako dziecko biegałam z koleżankami po lesie i zrywałam je na potęgę, dobrze, że nie przyszło mi na myśl ich zjeść;-).
taaak z konwaliami to prawda, trująca jest nawet woda, w której stoją konwalie, dlatego nie można łączyć ich z innymi kwiatami w wazonie, bo po prostu wiedną. Madzia, piękne pąki piwonii.
U mnie na odwrót 🙂 Starszy syn nie przepada za małymi stworzonkami, a młodszy uwielbia 😉
blogowanie uczy! :))
moja babcia w swoim ogrodku tez miala piwonie przy takim starym drewnianym płotku, na którym suszyłam swoje białe tenisowki, do dzis ten widok kojarzy mi sie wakacjami u niej:)
Wiele razy rowniez zastanawialam sie czemu tyle mrowek gosci wlasnie na tych kwiatach a teraz juz wiem i z gory Ci dziekuje… 🙂 piwonie bardzo lubie i Twoje dzisiejsze zdjecia tez… Serdecznosci. M
Szkoda, że przy moim bloku nie mogę zasadzić Peoni bo od jakiegoś czasu mamy istną plagę mrówek ….
zdjęcia śliczne 🙂