Jedną z ulubionych książek panien M&M jest od dawna i niezmiennie „Czerwony Kapturek” – klasyka;-). Mamy kilka egzemplarzy, w tym nawet w wersji polsko – francuskiej (podobały mi się ilustracje). Starsza M. dostała od babci czerwoną pelerynkę i kazała się nazywać Czerwonym Kapturkiem. Wzięła koszyczek i powędrowała przez ciemny las, łąki i pola do domku babci… młodszej M. przypadła rola pomocnika, w postaci zwierzątka – do wyboru – mogła być myszką, wróbelkiem, wiewiórką… i pomagać nosić koszyczek, kiedy Kapturek zbierał kwiatki (tak, tak jeszcze jest na etapie zgadzania się na wszystko;-). Moja rola była podwójna, miałam być mamą, ale rola mamy kończy się na ostrzeżeniu i pomachaniu, więc zostałam też wilkiem – wilkiem mamarazzi – z wielką strzelbą:-)
Wcale nie taki groźny;-)…
I coś do koszyczka…
SŁODKA PIZZA Z RABARBAREM I MIGDAŁOWĄ KRUSZONKĄ
To pierwsze drożdżowe ciasto jakie upiekłam i nie wyszedł z tego „gniot”:-) przepis umieszczam na blogu i pozostawiam dla potomnych:-)
Sposób przyrządzenia:
łączymy składniki na zaczyn i czekamy, aż podwoi swą objętość. Następnie dodajemy resztę składników i odstawiamy w ciepłe miejsce (słońce o tej porze roku jest idealne;-) na godzinę. W tym czasie przygotowujemy kruszonkę (roztopione masło łączymy z resztą składników i gotowe). „Urośnięte” ciasto wlewamy na blaszkę (moja była o wym. 30×40 i wyszło ciasto „niskie”, im mniejsza blaszka, tym bardziej urośnie), na ciasto kładziemy pokrojony w kostkę rabarbar i odstawiamy jeszcze na pół godziny, następnie posypujemy kruszonką i pieczemy 45 min. w 180 stopniach – trzeba uważać, żeby się nie przypaliło, bo drożdżowe ciasta lubią zrobić takiego psikusa, jak się lekko przyrumieni można przykryć folią aluminiową lub papierem do pieczenia.
Smacznego, my czekamy na śliwki, z pewnością przy ich sezonie wykorzystamy ten sam przepis.
Uroczy czerwony kapturek i jaki piekny rabarbar, my tez go bardzo lubimy … 🙂 Pozdrawiam. M
Wspaniały Czerwony Kapturek! Nie mogę się napatrzeć na zdjecia – pięknie uchwyciłaś tajemniczy urok tej chwili 🙂
Przypomniałaś mi, że jest już rabarber – muszę koniecznie wypróbować przepis!
cudownie i radosnie jak zawsze u Was:) , piekny Czerwony Kapturek z tak rezolutnym pomocnikiem każdego wilka rozłoży na łopatki, mina Malinki do oprawienia w ramki – cuuudo!!!
Uwielbiam Twoje zdjęcia i zabrałam się za przeglądanie Twoich wcześniejszych wpisów. Zanurzam się w lekturze. Pozdrawiam!