- przez MM
Nie przetłumaczyłam starszej M. że margaretki, to margaretki… nadal pozostają w jej mniemaniu stokrotkami:-). Ja kiedy byłam dzieckiem myliłam je z rumiankami:-). Jak zwał, tak zwał należą one (poza milionem innych;-) do naszych ulubionych tarasowych kwiatków:-). Pozdrawiamy upalnie i słonecznie. Czekamy na burzę i deszcz, który rzekomo ma u nas padać i który z pewnością sprawi wielką ulgę naszemu trawnikowi:-).
A tak na marginesie – wschodzą nam maciejki i już nie mogę się doczekać ich wieczornego letniego zapachu , jeszcze chwilkę:-). Póki co delektujemy się zapachem bzu.
Margaretki tez lubimy i cudowna maciejke… kiedys u babci mielismy w sypialni na parapecie i tez czekalismy na wieczorny ich zapach a bez uwielbiam, bardzo ale jak na razie mam wciaz tylko malutkie paki… zdjecia urocze…!
Pozdrawiam cieplutko. M
Mamy i my taką konewkę, choć woda z niej lecieć nie chce;))) U Was to już lato pełną gębą!
ojej.. ja laik jestem i tez bylam przekonana,ze to rumianki 😉
Ach jak tylko bede miala ogrodek kiedys to tez maciejki zasadze.
Piekne zdjecia.
kwiatki kwiatkami, ale dziewczynka przecudna wprost.
Mamsan podsunęłaś mi świetny pomysł z tym sypialnianym parapetem:-), w tym roku prócz obsiania maciejkami wszystkich wolnych przy domu miejsc, wsiałam też sporą ilość do doniczek i z pewnością któraś zawita na sypialnianym parapecie. Bzy już w pełni rozkwitu:-).
Aga przez ostatnie kilka dni to rzeczywiście lato, tylko basen rozkładać;-). Konewkę trochę "poprawiłam" małym gwoździkiem i leje doskonale:-).
justmaga możesz sobie wsiać maciejki do doniczek i jak podsunęła mamsan postawić na parapecie w sypialni:-)
madzika – dziękuję:-).
Czy rzeczywiście maciejka tak pięknie pachnie?
Wasze kwiatuszki jak zwał tak zwał, cudne wprost (wcale się nie znam na tych wszystkich nazwach – podobnie bywa z samochodami) ważne, że wam cudnie kwitną i cieszą oko i serce. Pozdrawiamy:)
A ja dopiero sadzę maciejkę, podobno jeszcze można 😉 mam nadzieję, ze zdąży jeszcze wzejść. A u was kwietnie i cudnie – córcia sama jak kwiatek wygląda 🙂
Ps. Muszę ponadrabiać co u was, bo mnie miłę rzeeczy ominęły 🙂
Goja, dla mnie maciejka to czas beztroskich wakacji, ciepłych, letnich wieczorów, świerszczy, żab "kumkających" gdzieś w oddali… pewnie sentyment.
Pomidorro, ja też posiałam ją dopiero kilka dni temu i wzeszła bardzo szybko.
Ciekawe, dlaczego mój wpis się nie pojawił 🙁 I na miniaturce widzę nowy post, a jak wchodzę to stary jest jeszcze – chyba bloger szaleje.
Kwiaty urody cudnej, bo takieproste jak lubię. Ale córcia przyćmiewa jest z impetem! Pozdrawiam cieplutko!
tak, po ostatnich czwartkowo – piątkowych szaleństwach blogera zaginął i się nie odnalazł poprzedni post i kilka komentarzy pod tym, tak bywa.