- przez MM
Starsza M. od małego pałała miłością do wszelkich owadzich stworzeń, łapała je w pudełka, obserwowała godzinami, tworzyła mrówkom przeszkody, znosiła do domu na liściu gąsienice i czarowała je w motyle. Zdarzało się też, że rozkładała je na części pierwsze, jak na prawdziwego badacza przystało ( ale o tym cii…). Do dziś nikt tak sprytnie nie łapie świerszczy i nikt tak szybko nie potrafi policzyć kropek u biedronki :-). W sadzie u babci odkryłyśmy prawdziwy biedronkowy raj. Starsza M. nie mogła uwierzyć, że siedzą na niemal każdym kwiatku. Wyjaśniłam jej, że przysmakiem biedronek są mszyce, w naszym ekologicznym sadzie jest ich pod dostatkiem, stąd biedronki upodobały sobie to miejsce do życia ;-). Oczywiście kilka biedronek trafiło w niewolę, ale żeby nie było, że dręczymy jakby nie patrzeć zwierzątka, niewola trwała tylko chwilkę, w celach badawczych, jak na prawdziwą entomolożkę przystało ;-).
Młodsza M. poszła w ślady starszej siostry.
„Malinko, dlaczego pokruszyłaś bułkę na schodach?”
” Cicho, muszę zwabić mrówki do domu”
No to pomysłowo, mrówek w naszym domu jeszcze nie było ;-))
Dodam jeszcze kilka kadrów z naszego prywatnego Midsommar ;-).
Przypomniały mi się czasy jak znosiłam w słoikach do domu cierniki 😉
Moja Zosia na szczęście na widok much, mrówki czy pająka krzyczy z przerażeniem "ziaba"(żaba)
😀
ja w dzieciństwie "hodowałam" w słoiku ślimaki 🙂
uwielbiam na Twoich zdjęciach luz dziewczynek – bose stopy, wianek na głowie…
ja przynosiłam do domu wszystkie porzucone psy, czasem z połamanymi kośćmi i obdartą skórą 🙁 kiedy się wykurowały szukaliśmy dla nich nowego domu, a czasem zostawały u nas 🙂
pozdrawiam 🙂
wianki z kończynki kwitesencja dziewczęcości i wakacji, cudnie i ta hustawka ogrdowa … lato :)))
grunt to wyobraźnia :), ja miałam hodowlę ślimaków na 6 piętrze wieżowca 🙂
wspaniały sad macie 🙂
Śliczne zdjecia pozdrawiam
Twoje dziewczynki mają setki pięknych sukienek:)))
nie mogę się na nie napatrzeć!:)♥♥♥
haha! Nietypowe hobby jak na dziewczynkę. Ja zbierałam na wsi u babci dżdżownice dla kurek i też wcale mnie to nie obrzydzało 🙂
śliczne zdjęcia!ja od wszelakich owadów z daleka, choć jako mała dziewczynka pałałam miłością do myszek:-) pozdrawiam!
Nie cierpię owadów. Dzisiaj w ogródku pogryzły mnie mrówki gdy wyrywałam chwasty. Z każdą Waszą cudowną sesją najbardziej zachwycam się sukienkami dziewczynek i zastanawiam się gdzie takie kupujesz bo ja w sklepie takich ślicznych nie widzę mimo, że często zaglądam na dział dziewczęce. Czasem sobie tam kupuję jakiś dodatek. Mam taż sukienkę na wiek 11 lat w granatową kratkę, która jest na mnie dobra, a kruszynką to ja nie jestem.
Uwielbiam takie kolorowe letnie sukienki i szkoda, że na dorosłych już takie łądne nie są.
Pozdrawim Was serdecznie!
Iza
Kiedys tez tak robilam i pamietam, ze mama nie bardzo byla z tego zadowolona … 🙂 wianki dziewczynek urocze …
Dołączam do grona osób zachwyconych i zdjęciami i obłędnymi sukienkami dziewczynek. Gdzie je kupujesz, a może sama je szyjesz, są cudownie dziewczęce, zwiewne i takie kwieciste. Wspaniałe są te Twoje córki 🙂
Dziękuję za wszystkie komentarze i odpowiadam na pytania dot. sukienek. Nie szyję sama, niestety nie posiadam takich zdolności, choć bardzo bym chciała. Większość sukienek, w których dziewczynki biegają na co dzień pochodzą z second handów, a raczej jednego odkrytego nieopodal przedszkola (moje odkrycie stulecia ;-)), mam wyjątkowe szczęście podczas "łowów" właśnie do sukienek :-).